wtorek, 11 sierpnia 2015

Epilogo

Po 2 trudnych miesiącach rehabilitacji Marc wrócił do pełni sił. Udało mu się przejść przez to wszystko dzięki jego żonie. Tak-żonie. Nasza para miesiąc temu postanowiła wziąć ślub. Odbyła się mała ceremonia z udziałem najbliższych zakochanej pary. Marc i Magdalena Bartra są dzisiaj szczęśliwym małżeństwem. Obrońca niedługo zaczyna treningi z Barceloną i niebawem wróci do gry. Leo i Gerard nadal są ich najlepszymi przyjaciółmi, którym dość często odwala (zwłaszcza panu Pique). Wszyscy są jedną wielką rodziną
________________________________
No i epilog. 
Nie miałam juz pomysłu na to opowiadanie.
Chciałam podziękować wszystkim, którzy to czytali i komentowali, a w szczególności Agnieszce. Dziekuje!
Nie wiem czy bede pisac jeszcze jakieś opowiadanie, narazie daje luz, bo wiem, ze sie do tego nie nadaje. Ale zobaczymy! Mam w głowie pomysł na opowiadanie o moim największym idolu (nie, nie o Leo Messim;)), ale czas pokaże czy go zrealizuje. No nic, miłego dnia!

sobota, 8 sierpnia 2015

Seis

Minęły 3 miesiące. Marc nadal się nie wybudził. Magda codziennie go odwiedzała. Miłość do Bartry dawała jej siłę i nadzieję. Naszło kilka zmian w jej życiu. Zaczęła pracować na stałe jako asystentka trenera FC Barcelony, chciała rownież znaleźć mieszkanie, ale Leo i Gerard namówili ją, aby nadal mieszkała w domu Marca, bo i tak stoi pusty. To właśnie ta dwójka, a w szczególności Messi, stali się jej najlepszymi przyjaciółmi. Poza nimi bardzo wspierały ją partnerki obu piłkarzy-Antonella i Shakira. 
Peter został uznany za nieświadomego popełnionego czynu, gdyż w czasie napadu był pod wpływem narkotyków (zresztą jak zawsze). Najpierw wysłano go na odwyk skąd potem uda się do zakładu psychiatrycznego na bardzo długi czas.
~~~
Nastał kolejny upalny dzień. Magda jak codzień wybierała się do pracy. Ubrała się w krótkie spodenki, białą koszulkę i trampki. Włosy spięła w koka. Zrobiła delikatny makijaż i wyszła z domu. Messi czekał na nią w swoim samochodzie. Codziennie razem jeżdżą na trening. Dziewczyna wsiadła do środka.
-Hej młoda.-przywitał ją Argentyńczyk.
-Hej stary.-uśmiechnęła się.
-Co tam? Jedziesz dzisiaj do szpitala?-zapytał.
-Tak.
-To świetnie, po treningu pojedziemy razem, zgoda?
-Świetnie. Oszczędzę sobie kasę na taxi.
Byli już na obiekcie treningowym FC Barcelony. Magda jak zawsze prowadziła zajęcia na treningu jakie zlecił jej trener. On w tym czasie przyglądał się każdemu piłkarzowi i rozmyślał nad składem na kolejny mecz. Po swoim treningu poprosił swoją asystenkę o radę na ten temat. Wspólnymi siłami udało im się coś poskładać. Po pracy nasza bohaterka pojechała z Messim do szpitala. Weszli do sali, gdzie leżał Bartra, jednak łóżko stało puste. Magdzie aż się zrobiło gorąco. 
-Gdzie jest Marc?!-krzyczała do pielęgniarki.
-Spokojnie, nie wie nic pani? Pan Bartra się wybudził. Doktor dzwonił do pani przecież.-oznajmiła.
Szymańska spojrzała na telefon. Rzeczywiście miała kilka nieodebranych połączeń od szpitala.
-Przepraszam, miałam wyciszony telefon. Przepraszam. 
-Nie ma sprawy. Pan Marc koniecznie chce panią widzieć. Proszę za mną.-wskazała.
-To ja poczekam na zewnątrz.-rzekł Messi.
-Leo, nie żartuj, chodź do środka.-złapała go za rękę i wprowadziła do sali, gdzie leżał obudzony obrońca.
Magda popłakała się ze wzruszenia. 
-To Ty, taka piękna jak w moim śnie.-Bartra złapał ją za rękę.
-Marc...-chwile milczała.-Ja Ci się śniłam?
-Tak, cały czas widziałem Ciebie roześmianą. Pamiętam to wszystko co mi mówiłaś. To, że mnie kochasz też.-uśmiechnął się.
-No tak.-zarumieniła się.-Ale to prawda. 
-Ja Ciebie też.
Dziewczyna przytuliła go. Była najszczęśliwszą osobą na świecie. Facet, którego kocha wybudził się ze śpiączki, a poza tym wyznał jej miłość. Teraz może być tylko lepiej. 
W tym czasie Leo stał z boku i uśmiechał się patrząc na szczęście swoich najlepszych przyjaciół. Marc go zauważył.
-Leo, to Ty? Przyjacielu, jak dobrze Cię widzieć.-uściskali się.
Magda i Marc cały czas trzymali się za ręcę. Chłopak wysłał ją do bufetu, aby napiła się kawy, bo chciał pogadać z Messim.
-Leo, mam do Ciebie prośbę.-wyszeptał mu wszystko do ucha. Leo kiwnął głową, że rozumie i wyszedł ze szpitala, aby zrealizować plan. Akurat wróciła Magda. 
-A gdzie Leo?-zapytała.
-Musiał wyjść coś pilnego załatwić. A ja mam do Ciebie pytanie.
-Hm?
-Ile czasu spałem?
Nasza bohaterka roześmiała się. 
-Całe 3 miesiące.-odpowiedziała.
-To ja teraz przez 3 miesiące nie będę spał tylko nadrabiał stracony czas.-uśmiechnął się.
-Oj Marc!-śmiała się.
-Opowiesz mi co z Peterem i co sie tam wtedy dalej stało?
Szymańska mu wszystko opowiedziała.
-Gerard jest bohaterem. Nie wiem jak ja mu się odzwięczę. Jemu i Leo, że się Tobą zajął.-mówił.
-Przestań, ja nie jestem małą dziewczynką.-uśmiechnęła się.
-Jesteś moją księżniczką. Gdyby nie Ty to nadal byłbym głupim, rozbrykanym nastolatkiem. Dzięki Tobie się zmieniłem. Dziękuję. 
-Ale to ja Ci dziękuję, bo dzięki Tobie wreszcie jestem wolna no i znalazłam prawdziwą miłość-Ciebie.
W tym czasie wszedł Leo. Dał Bartrze małe pudełeczko, mrugnął do niego porozumiewawczo i wyszedł. Magda nie wiedziała o co chodzi.
-Wiem, że jesteśmy razem 2 godziny, a znamy się kilka miesięcy, ale po tych wszystkich wydarzeniach zrozumiałem, że jesteś tą jedyną. Zostaniesz moją żoną?-otworzył pudełeczko.
-No to mnie zaskoczyłeś.-rzekła zdumiona.-Tak Marc, zostanę Twoją żoną!-pocałowała go. 
On założył jej pierścionek na palec. Pasował idealnie i bardzo się podobał wybrance. Wszyscy zaczęli bić brawa (na sali leżało 2 innych pacjentów i oczywiście były też pielęgniarki). 
-Gorzko! Gorzko!-krzyczęli.
Para jeszcze raz się pocałowała. Byli najszczęśliwsi na całym świecie.
_______________________________
I jak Wam sie podoba? Bo mi średnio.
Życzę miłego dnia!